Ranking pieczywa z Lidla. Które chleby i bułki są najlepsze, a których lepiej nie kupować?

Ranking pieczywa z Lidla. Które chleby i bułki są najlepsze, a których lepiej nie kupować?

Lidl to jeden z najpopularniejszych sklepów w Polsce, a pieczywo to jeden z produktów, po które sięgamy tam najczęściej. Bułka do pracy, chleb na kanapki dla dziecka, bagietka do obiadu — wszyscy to kupujemy. Ale które pieczywo w Lidlu warto wrzucić do koszyka, a których lepiej unikać? Ekspert Well Be Studio Zdrowie, dietetyk kliniczny Sebastian Dzuła wskaże Ci 5 najgorszych i 5 najlepszych wyborów. I bonus: odpowiedź na pytanie, czy chleb z dyskontu jest gorszy niż z lokalnej piekarni?

Lidl – ranking pieczywa: czego lepiej nie kupować?

Często w gabinecie spotykam się ze zdziwieniem gdy nie zakazuję jeść pieczywa. Sekret tkwi w tym, by wiedzieć jakie pieczywo będzie dla nas zdrowe. Dlatego przejdźmy do konkretów: 5 produktów, których lepiej unikać.

 

 1. Rogal maślany z Lidla

Na pierwszy ogień idzie rogal maślany. Brzmi niewinnie, pachnie cudownie, a w rzeczywistości to klasyczny przykład wypieku, który ma w sobie więcej cukru niż jakiejkolwiek wartości odżywczej. Skład to przede wszystkim mąka pszenna, masło, cukier, jajka i dodatki poprawiające smak i strukturę.

W 100 g takiego rogala masz średnio 370 kcal, około 40 g węglowodanów, 15–18 g tłuszczu i zaledwie śladowe ilości błonnika. To jest wypiek, który syci na chwilę, a za godzinę znowu czujesz głód. Dlaczego? Bo to połączenie szybkich węglowodanów i tłuszczu działają niczym rollercoaster dla Twojej glikemii: najpierw skok, potem spadek i nagle ochota na kolejną słodką bułkę.

Rogal maślany nie różni się wiele od drożdżówki — to pieczywo, które traktuj bardziej jak deser niż jako element codziennego jadłospisu.

Czytaj: Glikemia bez tajemnic: co dietetyk mówi o skokach cukru, faktach i mitach?

 2. Ciabatta z Lidla

Włoski chlebek, który kojarzy się z czymś „lekkim” i „tradycyjnym”. Niestety w wersji z Lidla to przede wszystkim mąka pszenna, niewielki dodatek mąki żytniej, woda, drożdże, sól i dodatki technologiczne jak gluten, olej, słód jęczmienny — nic, co wnosiłoby dodatkową wartość odżywczą.

W jednej ciabacie jest 220 kcal, około 42g węglowodanów i niecałe 2g błonnika. To naprawdę niewiele — tyle błonnika powinieneś mieć już w… połowie kromki dobrego chleba razowego.

Ciabatta z Lidla jest typowym przykładem pieczywa wysoko przetworzonego, które daje Ci energię bardzo szybko, ale równie szybko zostawia Cię głodnym. Nadaje się do bruschetty na imprezę, ale jako podstawa kanapek na co dzień — nie.

3. Kajzerka z Lidla

Klasyk polskich śniadań. I niestety klasyk złych wyborów. Kajzerka z Lidla to znów mąka pszenna, woda, śladowy dodatek mąki żytniej, drożdże, sól, olej, słód pszenny.

W jednej bułce znajdziesz około około 150 kcal, 26 g węglowodanów i tylko 1 g błonnika. Tak. Jeden gram. To jest prawie tak, jakbyś zjadł skrobiową watę: na chwilę zapchasz żołądek, ale Twoje jelita i mikrobiota nie dostają nic, z czego mogłyby korzystać, poza energią.

Nie ma tu istotnych ilości witamin, składników mineralnych, a indeks glikemiczny jest wysoki. Oczywiście, nie demonizuję i nie skreślam całkowicie — jeśli od czasu do czasu zjesz kajzerkę, świat się nie zawali. Ale jeśli to Twój codzienny wybór, to naprawdę robisz sobie krzywdę. Dosłownie.

Czytaj: Produkty na zdrowe jelita. Co warto jeść? Rekomendacje eksperta

4. Bułka paryska na kamieniu z Lidla

Brzmi jak coś szlachetnego, pieczonego tradycyjnie. A to w praktyce po prostu bagietka, tylko w innej nazwie. Skład podobny do ciabatty i kajzerki: mąka pszenna, drożdże, sól, woda, ale w tym przypadku znajdziemy również dodatek glukozy i mąki sojowej oraz mąki ze słodu jęczmiennego — dzięki temu ta bułka ma wyjątkową strukturę.

W 100 g to około 240 kcal, 48g węglowodanów i 2,4 g błonnika. Ale co ważniejsze — jedna taka bułka ma aż 260 gramów. Jestem pewny, że niektórzy zjedzą taką bez problemu na drugie śniadanie. I tylko z samego pieczywa dostarczą ponad 630 kilokalorii! I dołóżmy do tego dodatki, jak masło, margaryna czy wędlina i spokojnie uzbiera się tysiąc kilokalorii.

Jeśli ktoś je takie pieczywo codziennie, to praktycznie odcina się od źródeł błonnika, magnezu czy witamin z grupy B. I właśnie na tym polega problem — stosunek kalorii do ilości wartości odżywczych jest bardzo niekorzystny.

5. Bułka ziemniaczana z ziarnami z Lidla

Tu pojawia się ciekawy przypadek, bo na pierwszy rzut oka wygląda zdrowo. Ziarna na wierzchu, nazwa „ziemniaczana”, więc wydaje się, że to coś specjalnego. Niestety, to dalej głównie mąka pszenna z dodatkiem płatków ziemniaczanych, małym udziałem mąki żytniej i co ciekawe — w składzie nie znajdziemy ziaren. Serio.

Informacje z oficjalnej strony Lidla: jest mąka, woda, zakwas, płatki ziemniaczane, drożdże, sól, słód pszenny, ale ziaren brak. To mamy bułkę z ziarnami, ale bez ziaren. Nawet w opisie jest napisane: bułka pszenna z dodatkiem płatków ziemniaczanych. Nie ma mowy o ziarnach. Wnioski wyciągnijcie sami, czy to aby na pewno jest w porządku zachowanie ze strony producenta.

W jednej bułce znajdziemy 211 kilokalorii,  35g węglowodanów, 4g tłuszczu i 3 g błonnika. Niby trochę więcej niż w kajzerce, ale dalej to bardzo mało. To pieczywo ma niską gęstość odżywczą. Jest klasycznym przykładem, jak producenci sprzedają Ci złudzenie zdrowia — kilka pestek na wierzchu i nagle konsument myśli: „o, to będzie dla mnie dobre”. A nie będzie.

Czytaj: Najlepsza i najbardziej skuteczna dieta. Sprawdź, co naprawdę działa i pomaga

Czy chleb z dyskontu jest gorszy niż z piekarni?

No dobra, skoro już wiemy, które wypieki z Lidla nie są dla nas najlepszym wyborem, warto się zastanowić, czy jakiekolwiek będzie dobre? Tyle się mówi, że jest mrożone, odpiekane. Niektórzy mówią, że nie ma nic wspólnego z prawdziwym pieczywem. Dlatego często słyszę „Czy pieczywo z Lidla w ogóle warto kupować, czy lepiej szukać chleba w piekarniach?”. I odpowiedź brzmi: to zależy, jakie.

Mitem jest, że chleb z dyskontu jest zawsze gorszy niż z lokalnej piekarni. To nie jest prawda. Jasne, jeśli masz dostęp do dobrej, rzemieślniczej piekarni, gdzie wypieki są z mąki żytniej na zakwasie — to super. Ale realia są takie, że większość ludzi mieszka na osiedlu, gdzie najbliżej jest Lidl lub Biedronka. I tam codziennie robi zakupy.

Czytaj: Ranking wędlin z Biedronki. Dietetyk radzi, które warto kupić, jakich unikać

Pieczywo z Lidla nie jest złe z definicji — są produkty lepsze i gorsze. Klucz polega na tym, żeby wybierać te, które rzeczywiście dają Ci błonnik, magnez, cynk i sytość, a nie tylko szybki skok glukozy.

I kolejna kwestia: pieczywo mrożone, odpiekane. W Lidlu i innych dyskontach bardzo często spotkasz pieczywo z tzw. odpieku, czyli takie, które przyjeżdża do sklepu częściowo wypieczone i dopiero tam jest dopiekane na miejscu. Wiele osób myśli, że to coś gorszego, że takie bułki są „chemiczne” albo „sztuczne”. Prawda jest taka, że odpiekanie samo w sobie nie jest problemem — to po prostu sposób logistyki. Dzięki temu pieczywo jest ciepłe i chrupiące, kiedy je kupujesz.

Czytaj: Dieta śródziemnomorska od A do Z. Przewodnik i FAQ dla początkujących

To, co naprawdę się liczy, to skład. Jeśli bułka z odpieku jest z mąki pszennej i bez błonnika, to będzie tak samo kiepskim wyborem jak świeżo wypieczona kajzerka z piekarni. A jeśli jest pełnoziarnista, z ziarnami, to wcale nie musisz się jej bać. Dlatego nie oceniaj pieczywa po odpieku, tylko po składzie i wartości odżywczej. Skupmy się na konkretach, a nie powielanych mitach lub tym, co może się wydawać.

To, co naprawdę się liczy, to skład. Nie oceniaj pieczywa po odpieku, tylko po składzie i wartości odżywczej.

Najlepsze pieczywo z Lidla – co warto kupować?

I teraz przedstawię najlepsze 5 produktów, które warto wybrać szukają pieczywa w Lidlu. Kolejność nie jest zobowiązującą.

 1. Chleb słonecznikowy z Lidla (500 gramowy bochenek)

Ten chleb to już zupełnie inna liga. W składzie mamy mąkę żytnią (33%), zakwas żytni (26%), wodę, nasiona słonecznika (12%), odrobinę mąki pszennej, sól, olej rzepakowy i słód jęczmienny. Prosto, konkretnie i bez zbędnych dodatków.

W 100 g dostajesz 254 kcal, 7,2 g tłuszczu (w tym tylko 0,8 g nasyconych), 37 g węglowodanów, 6,5 g białka i aż 7,4 g błonnika. To trzy razy więcej błonnika niż w kajzerce, a słonecznik dorzuca Ci witaminę E, magnez i zdrowe tłuszcze. To pieczywo naprawdę syci i daje coś wartościowego Twoim jelitom.

2. Chleb pełen ziaren z Lidla (cały ma 400g)

W składzie widać bogactwo: zakwas żytni (21%), kiełkujące ziarno żyta (15,5%), mąka pszenna (15,5%), mąka żytnia, nasiona słonecznika, siemię lniane i sól. To pieczywo, które zdecydowanie warto kupować.

W 100 g znajdziesz 259 kcal, 8,2 g tłuszczu, 35 g węglowodanów, 8,1 g białka i 6,2 g błonnika. To znaczy, że zjadając dwie kromki, masz nawet 5 g błonnika – tyle, co w solidnie porcji warzyw. Siemię lniane i słonecznik dorzucają omega-3, lignany i cynk. Ten chleb faktycznie odżywia, a nie tylko zapycha.

Czytaj: Kanapki z pastą z pieczonej dyni. Kolacja i szybka przekąska na zimno

3. Grahamka z Lidla (ok. 70 g ma sztuka)

Bułka, która zrobiła karierę w internecie, szczególnie na tiktoku — i słusznie. Skład: mąka pszenna graham (36%), zwykła mąka pszenna (33%), mąka żytnia, drożdże, olej rzepakowy, sól, cukier i słód. To nadal pszenne pieczywo, ale niech Cię to nie myli — jest zdecydowanie lepszej jakości niż zwykła kajzerka.

Jedna sztuka ma 153 kcal, 28,5 g węglowodanów, ok. 5 g białka i blisko 4 g błonnika. Dwie grahamki to już 8g błonnika – czyli około 1/4 dziennego rekomendowanego spożycia. Dzięki temu syci, stabilizuje glikemię i jest świetnym kompromisem między smakiem a zdrowiem.

4. Chleb żytni bez drożdży na zakwasie z Lidla

Kolejna pozycja w rankingu zdrowego pieczywa: chleb żytni bez drożdży na zakwasie (450 g bochenek). Muszę przyznać – to mój faworyt w całym zestawieniu. Skład? Absolutny minimalizm: 43% mąki żytniej, 41% zakwasu, woda, odrobina cukru i sól. I nic więcej.

W 100 g masz 215 kcal, 43 g węglowodanów, 6,2 g białka i 5,7 g błonnika. To chleb stosunkowo ciężki, zbity, intensywniejszy w smaku, ale wyjątkowo sycący. Idealny dla osób z insulinoopornością, bo zakwas jak i cały skład sprawia, że glikemia po posiłku jest stabilniejsza. Do tego wspiera mikrobiotę jelit. To przykład pieczywa, które nie tylko smakuje, ale naprawdę działa prozdrowotnie. I jednocześnie, można go kupić w każdym Lidlu w dobrej cenie.

5. Kajzerka wieloziarnista z Lidla

I ostatnia bułka w tym rankingu, po którą warto sięgać to kajzerka wieloziarnista (ok. 60 g sztuka). Umówmy się: to nie jest najzdrowsze pieczywo w całym Lidlu, ale uważam, że to genialny wybór dla kogoś, kto do tej pory jadł tylko zwykłe białe kajzerki.

Skład to głównie mąka pszenna (58%), ale też siemię lniane (brązowe i złote), mąka żytnia, pestki słonecznika, sezam i ziemniaki. Jedna bułka waży ok. 60 g i dostarcza około 172 kcal, 6,6 g białka i około 3g błonnika. To naprawdę spora różnica względem zwykłej kajzerki, gdzie błonnika było raptem jeden gram. Dlatego taką zamianę polecam każdemu — to prosta, szybka zmiana, która daje realne korzyści.

Czytaj: Jak schudnąć z brzucha i zmniejszyć tłuszcz trzewny? Sprawdź rady dietetyka

Pieczywo z Lidla – jak zrobić zdrową kanapkę?

Pieczywo z Lidla nie musi być tym „gorszym wyborem”, gdy nie zdążyłeś wejść do piekarni. I teraz najważniejsze — nawet najlepsze pieczywo nie wystarczy, jeśli reszta kanapki będzie kiepska.

Pieczywo to tylko baza. Do kanapki zawsze dorzuć minimum 150 gramów warzyw. Pomidor, ogórek, papryka, rzodkiewka, sałata. Jeśli nie mieszczą się na, połóż je obok – w pudełku czy na talerzu. Do tego źródło białka: twarożek, mozzarella light, szynka z piersi kurczaka, łosoś, makrela wędzona. I źródło zdrowych tłuszczów: hummus, pasta ze strączków albo nawet serek śmietankowy posypany pestkami dyni czy słonecznika. Dzięki temu kanapka — czy to do pracy, czy do szkoły — staje się pełnowartościowym posiłkiem, a nie tylko szybkim wypełniaczem żołądka.

Powiązane artykuły




Zostaw komentarz




Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze video




Polecane