Życie Sary Gronowalskiej mogłoby być tematem książki pełnej dramatów, wzruszeń i dowodów niezwykłej siły charakteru. W najnowszym odcinku podcastu Well Be Stories Sara opowiada Alicji Sękowskiej o tym, jak przetrwać największe życiowe tragedie — śmierć bliskich, dramatyczne choroby dzieci i walkę o normalność. Jej historia to lekcja odwagi, nadziei i tego, że nawet w najciemniejszych momentach można znaleźć światło.
Tragedie, które zmieniają życie
Sara miała bajkowe dzieciństwo. Była dzieckiem, które wiecznie się śmiało. Wszystko zmieniło się, gdy w wieku 16 lat u jej taty wykryto nowotwór.
— To był pierwszy dzwon w naszym życiu, tak go nazywam. Wracaliśmy właśnie z Meksyku, tydzień później okazało się, że mój tata ma nowotwór, którego prawdopodobnie nie przeżyje — mówi.
Potem nadeszły kolejne dramaty: wcześniaki urodzone w 24. tygodniu ciąży, szpitale, zabiegi, wypadek męża.
— Szybko założyłam rodzinę — mówi Sara. — Bardzo chciałam ciepła rodzinnego. W wieku 19 lat byłam już w ciąży. Z mężem zaczęliśmy budować wspólną przestrzeń. I nagle — w 24. tygodniu ciąży — ogromne bóle, szpital, poród wcześniaków. Nie wiedziałam, o co chodzi. Nie miałam pojęcia, że można rodzić tak wcześnie, co to wcześniactwo.
Poród dzieci ważących 700 g to była abstrakcja. Nie wiedziała, czy przeżyją. To był moment, kiedy grunt usuwa się spod nóg.
— Życie ci się zawala. Cieszysz się ciążą, a tu nagle nie wiadomo, czy dzieci przeżyją albo będą ciężko chore. I wtedy nic nie jest ważne – ani pieniądze, ani rzeczy. Oddałabyś wszystko.
Ale to był dopiero początek. Przez kolejne trzy lata praktycznie nie wychodzili ze szpitali. Zabieg za zabiegiem, operacja za operacją, życie w szpitalach, inni rodzice, chore dzieci. Do tego brak akceptacji.
— Dramat walki: ze światem, sobą, a przecież masz jeszcze drugie dziecko w domu, które płacze, że mama znów nie wróciła. Moja córcia w pewnym momencie nie chciała już nawet mnie przytulać. A potem wypadek i śmierć męża. To był moment, w którym leżałam na podłodze i nie wiedziałam, co mam robić.
Przetrwać, ale nie zatracić siebie
Choroba taty, dramatyczny poród wcześniaków, wypadek męża i inne zdarzenia sprawiły, że musiała nauczyć się nie tylko walczyć, ale i płakać.
— Uczę się płakać, czyli wyrzucać z siebie emocje, które nie są mi już potrzebne i pozwalać sobie na bycie trochę słabszą — mówi Sara.
A jak to wszystko przetrwać? Skąd czerpać siłę?
— Na pewno nie z używek. Nigdy nie ciągnęło mnie do alkoholu ani narkotyków. Miałam w sobie lęk przed tym. Kiedyś, trzy tygodnie po wypadku męża, siedziałam w kuchni i pomyślałam: Pewnie wino by pomogło. Ale zaraz powiedziałam sobie: Nie, to nie tędy droga. Bo ucieczka w cokolwiek nie jest dobra. Alkohol tak, na kolacji ze znajomymi. Ale nie w bólu.
Wsparciem w trudnych chwilach — także dla Sary — są bliscy.
— Trzy tygodnie po wypadku męża, kiedy moje dziecko było w szpitalu, miałam krytyczny moment. Depresja była tak silna, że przestałam myśleć. Funkcjonowałam jak robot. Wtedy moja mama podała mi rękę i powiedziała: Sara, coś jest bardzo nie tak – wspomina.
Choroby zaczynają się od emocji
Myślę o moim tacie — mówi Sara. Prowadził zdrowy tryb życia, nie było nim było używek, obecny był sport. Niestety stres związany z biznesem doprowadził do ciężkiego nowotworu.
Ciągły stres odbijał się także na moim ciele. Dwa lata temu usłyszałam, że muszę się zoperować z powodu endometriozy. Powiedziałam: „nie”. Postawiłam na medycynę chińską i inne metody. Rok później moja lekarka spytała: „Jak to możliwe? Endometriozę się wycina, ona nie maleje”. A u mnie malała.
— Dziś wiem, że choroby zaczynają się od emocji. Kiedy jest ich za dużo, czuję ucisk i ból – to mój alarm: „Sara, zwolnij”.

Małe rzeczy, które przywracają radość
Sara podkreśla rolę małych codziennych rytuałów i wdzięczności. — To, do czego nawiązuję: te filmy, książki, pozytywne podcasty… zaczęło mnie interesować, o co chodzi w medytacji. Dzisiaj sama organizuję wyjazdy z medytacjami, metodami Wima Hofa, oddechem — te małe detale, które wdrożymy w życie, powodują, że naprawdę żyjemy w innym komforcie” – opowiada.
Dbałość o dzieci, nauka wdzięczności i tworzenie codziennych rytuałów to dla niej sposób na odzyskanie równowagi i pokazanie, że życie po tragedii może mieć sens i piękno.
— Uważam, że to właśnie te małe rzeczy, których uczymy dzieci i które sami powtarzamy, są kluczowe. Często robię tak, że mówię dzieciom: „Dobra, to ja zaczynam” i opowiadam, za co jestem wdzięczna. To jest właśnie pokazywanie tego, że życie jest piękne i nie potrzeba nie wiadomo czego.
Doceniajmy to, co mamy
Nie tylko pieniądze są ważne, ale docenienie tego, co mamy. Wielu ludzi ma dużo, ale nie zauważa drobnych rzeczy.
— Ja modliłam się, żeby przespać noc w domu, żeby nie wzywać karetki, żeby mieć kąpiel i kawę w domu. To są rzeczy, które wielu ludzi robi mechanicznie i uważa za normę, ale to nie jest norma — jutro może nie być ci to dane. Docenienie i zmiana sposobu myślenia są bardzo istotne, żeby ludzie mogli być naprawdę szczęśliwi.
Bardzo doceniam życie i cieszę się z niego. Sytuacje, które mnie spotkały, bardzo dużo mi wniosły, zmieniły mnie, więc nie mam bólu ani żalu do tego. Nie zawsze jest łatwo, zawsze są też słabsze dni, ale mega doceniam, cieszę się i korzystam z życia.
Siła, nadzieja i odpowiedzialność
Rozmowa z Sarą pokazuje też, jak trudna jest rzeczywistość rodziców dzieci z niepełnosprawnością w Polsce — od niewielkich zasiłków po ograniczoną dostępność rehabilitacji. Mimo tego Sara stawia na działania i samodzielne szukanie rozwiązań pokazując, że siła nie bierze się z okoliczności, ale z decyzji, które podejmujemy każdego dnia.
— W życiu prywatnym i zawodowym kieruję się zasadą, że nie ma problemów, są tylko rozwiązania. Jeśli stajesz przed ścianą, zawsze znajdzie się otwarte okno — trzeba je tylko dostrzec.
Dlatego jej historia to opowieść o wytrwałości, nadziei i sile, którą możemy znaleźć w sobie w obliczu tragedii. To także świadectwo, że nawet w najciemniejszych momentach życia można odnaleźć światło i sens.
Przesłuchaj całą rozmowę z Sarą Gronowalską i przekonaj się, jak przeżyć tragedię, nie tracąc nadziei.
Masz ochotę na więcej inspirujących rozmów? Posłuchaj innych odcinków podcastu Well Be Stories. W Well Be Stories rozmawiamy o tym, jak dbać o ciało i umysł, pielęgnować relacje, radzić sobie z trudnymi emocjami i uczyć się sztuki odpuszczania. Znajdziesz tu tematy self-care, intuicyjnego podejścia do diety, sposobów na lęk i wypalenie oraz inspiracje do budowania zdrowych nawyków. Ten podcast jest dla każdego, kto szuka równowagi i chce żyć świadomie w zgodzie ze sobą.













Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *