Jak naturalnie wspierać organizm, bez restrykcji, skrajności i gonienia za kolejnymi trendami? W jaki sposób słuchać swojego ciała, by rozumieć wysyłane sygnały? Jak wprowadzać zdrowe nawyki z lekkością — krok po kroku, w rytmie dopasowanym do nas, łącząc mądrość Tradycyjnej Medycyny Chińskiej ze współczesnym stylem życia?
W kolejnym odcinku podcastu Well Be Stories gościem Alicji Sękowskiej jest Anna Krasucka — mentorka zdrowia, dyplomowany dietetyk leczniczy wg Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, założycielka Akademii Odżywiania dla Zdrowia „Pięć Smaków” i jedna z liderek zdrowego stylu życia według magazynu Twój STYL. Anna dzieli się swoim doświadczeniem pokazując, że zdrowie to nie lista zakazów, lecz proces poznawania siebie i zrozumienia, czego naprawdę potrzebuje ciało. I ta rozmowa jest naprawdę fantastyczna.
Czy zdrowie to naprawdę wybór?
Czy zdrowie to wybór? To pytanie, które potrafi w nas coś poruszyć. Bo jeśli powiemy „tak” — to znaczy, że przyjmujemy odpowiedzialność. A jeśli powiemy „nie” — to trochę jakbyśmy sami sobie odebrali sprawczość.
— Zdrowie to wybór, oczywiście — Ania Krasucka nie ma wątpliwości. — Codziennie dokonujemy wyborów. Setki, tysiące wyborów tak naprawdę. Co kładziesz na talerz? Co myślisz? Czy się poruszasz dzisiaj? Czy raczej usiądziesz na kanapie z piwkiem na przykład? Czy wypijesz kawę, czy ciepłą wodę? czy pójdziesz z koleżanką pogadać, czy raczej wolisz samotny spacer. Także my ciągle dokonujemy wyborów, więc zdrowie to wybór. Łatwiej jest powiedzieć, że nie, to nie wybór. Ale to wymówka.
Odpowiedzialność nie jest ciężarem — to przywilej. Bo oznacza, że możesz coś zmienić.
Zdrowie zaczyna się od poznania siebie
Nie można dbać o zdrowie, nie znając siebie. To jak próba leczenia kogoś obcego — nie wiesz, co go boli, co mu służy, co go wzmacnia.
— Jak możemy dokonać wyboru, co nam służy, jeżeli nie znamy siebie? Dopiero w momencie, kiedy zaczniemy siebie obserwować, poznawać siebie, to wtedy dopiero będziemy wiedzieć, jakie mamy potrzeby.
Ciało codziennie wysyła sygnały: zmęczenie, napięcie, senność, lekkość. One nie są przypadkowe — to język, w którym ciało z nami rozmawia. Wystarczy się wsłuchać.
Bo poznanie siebie to nie filozofia, a praktyka codzienności. To moment, gdy przestajesz pytać innych, co dla ciebie dobre, i zaczynasz szukać odpowiedzi w środku.
Oddana odpowiedzialność
Współczesny świat nauczył nas, że ktoś inny wie lepiej. Lekarz, dietetyk, trener, psycholog — wszyscy mają przepisy na nas. Ale zdrowie nie jest schematem.
— Zawsze wiesz, ktoś mnie nauczy, ktoś mnie wyleczy, ktoś mnie pokocha. To jest cały czas odpowiedzialność tam, gdzieś na zewnątrz. To kuszące — oddać decyzję komuś, kto „wie lepiej”. Ale wtedy przestajemy siebie słyszeć.
Prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy przestajemy być uczniami i zaczynamy być badaczami własnego życia. Eksperci mogą wskazać kierunek, ale to ty wybierasz, gdzie skręcić.
Sztuka słuchania ciała
Słuchanie ciała to umiejętność, którą każdy może odzyskać. Zaczyna się od prostych pytań: „Jak się czuję po tym posiłku?”, „Czy mam dziś energię?”, „Czy coś mnie ciągnie, kłuje, ściska?” To jest uważność na siebie.” Ciało to nasz najwierniejszy nauczyciel. Mówi prawdę bez ocen, tylko trzeba mu dać przestrzeń.
— Ciało jest genialną maszynerią. Trzeba tylko nauczyć się słuchać. Paradoksalnie — im częściej je zagłuszamy, tym głośniej potem woła. Choroba to często nic innego, jak desperacka próba zwrócenia naszej uwagi.
Co znaczy „żyć zdrowo”?
Słowo „zdrowie” zrobiło zawrotną karierę. Znajdziemy je w reklamach, na etykietach, w postach w social mediach. Ale często za tą „zdrowotnością” kryje się presja i lęk.
— Nieważne, że stoję godzinę w korkach, ważne, że kupiłam marchewkę ze sklepu ekologicznego. A przecież zdrowie to nie reżim. To równowaga między troską o ciało a luzem wobec życia.
Grzech to nie codzienność. Grzech jest raz na jakiś czas i wtedy on nie szkodzi twojemu ciału. Zjedzony z radością kawałek tortu leczy duszę lepiej niż wyrzuty sumienia po sałatce.
Nie ma jednej uniwersalnej recepty
Nie istnieje uniwersalny przepis na zdrowie. Dla jednej osoby owsianka będzie zbawieniem, dla innej — ciężarem. Jeśli osiem osób ma migreny, każda z nich ma inne przyczyny. A więc i inne wskazówki. Zachodnia medycyna uczy nas „maskować” objawy — wschodnia próbuje je zrozumieć. I może dlatego ta druga zaczyna od pytania: „dlaczego?” zamiast „czym to zabić?”
— Jeżeli nie masz czasu dla siebie, to czas znajdzie ciebie — w postaci choroby.
Ciało zawsze dopomina się o uwagę. I jeśli ją zlekceważysz, weźmie ją sobie — w formie przymusowego postoju.
Droga przemiany
Niektóre lekcje przychodzą dopiero, gdy ziemia usuwa się spod nóg. Dosłownie.
— Ja dzisiaj jestem innym człowiekiem. Zmieniło tsunami.
Katastrofa w Tajlandii w 2004 roku stała się dla Ani granicą między „przed” i „po”. Spotkanie z nauczycielem medycyny chińskiej odmieniło jej spojrzenie na ciało, chorobę i sens życia.
— Zobaczyłam, jakie robię błędy. Miałam nadwagę, ropne krosty, bóle kręgosłupa, byłam zmęczona. Lekarze kierowali mnie na operację, a ja w końcu powiedziałam: nie chcę tak żyć.
Czasem wybór zdrowia zaczyna się od jednego zdania: „Już tak nie chcę.” To nie jest ucieczka — to pierwszy krok w stronę siebie.
Od zachodu do wschodu — powrót do korzeni
Wschodnia medycyna uczy, że ciało to system powiązań, a nie zbiór oddzielnych organów. Że zimne stopy mogą mieć związek z hormonami, a stres z trawieniem. To, co dla Zachodu brzmi jak poezja, dla Wschodu jest praktyką. W gruncie rzeczy to powrót do intuicji. Do wiedzy naszych babć, które ogrzewały, nacierały, zawijały, dbały.
Dla wielu osób medycyna chińska brzmi jak czary-mary. Została wrzucona do jednego worka z różnymi dziwnymi rzeczami i dlatego trudno ją zrozumieć. A tymczasem to głęboka wiedza pokazująca logiczny porządek rzeczy.
— Ja lubię logicznie myśleć, choć oczywiście czasem też lubię sobie odlecieć — położyć się na łące, zamknąć oczy, patrzeć w niebo i po prostu… być. Ale też lubię rozumieć, co dzieje się we mnie i wokół mnie. Bo kiedy rozumiemy, nie jesteśmy „baranami”, które idą za kimś, kto mówi, co robić.

Jak nie zwariować w gąszczu informacji
Internet pełen jest sprzecznych informacji. Jak nie zwariować? Jeden mówi tak, drugi mówi coś zupełnie innego. Tak, to wyzwanie, ale wszystko zaczyna się od obserwacji siebie.
— Na przykład zimne stopy to sygnał, że krążenie jest słabe i w całym ciele będzie ci zimno. Co wtedy robić? Najprostsza rzecz: kąpiel stóp w ciepłej wodzie z garścią soli kłodawskiej przez 20–30 minut przed snem. Możesz dolewać gorącej wody, żeby stopa się nie wychłodziła. Potem skarpetki wełniane — w łóżku możesz je zdjąć, ale możesz też w nich zostać. Regularnie stosowane, to prosta metoda na rozgrzanie całego ciała.
A jak nie zwariować w gąszczu informacji? Słuchaj siebie. Zaufaj sobie. Wybierz to, co pasuje do ciebie. Nie musisz wiedzieć wszystkiego, nie musisz kończyć dziesięciu kursów — wystarczy, że pobędziesz ze sobą. Obserwuj sygnały swojego ciała – ono mówi głośniej niż Internet.
Praktyka ważniejsza niż teoria. Zaangażowanie kluczem do zmian
Zbieranie wiedzy bez działania nic nie zmienia: metoda prób i błędów pomaga znaleźć to, co działa. Do tego dochodzi praktyka. Nie wystarczy słuchać czy czytać — trzeba działać. Zbieranie informacji bez wprowadzania ich w życie nic nie zmienia.
— Najlepiej jest metoda prób i błędów: spróbuj, zobacz, co działa, a co nie. Możesz też korzystać z doświadczeń innych, ale zawsze wyciągnij własny wniosek.
Czytanie i słuchanie to za mało. Prawdziwa zmiana wymaga wdrażania w życie nowych nawyków — kluczowe jest zaangażowanie. Często ludzie mówią: „Przeczytałam tyle książek, przesłuchałam tyle webinarów, a nadal źle się czuję”. Pytam wtedy: „A co z tego zastosowałaś?” — często nic. Bez praktyki nie ma zmiany.
— Ja też praktykuję. Na przykład wiem, że pokarmy prosto z lodówki mi nie służą — sałatka czy kapusta kiszona musi mieć temperaturę pokojową, inaczej żołądek od razu daje znać. Morsowanie też nie jest dla mnie, chociaż nie krytykuję. Jeśli ktoś czuje, że mu to służy.
Codzienne rytuały
Mam swoje rytuały: ciepła woda rano pomaga moim jelitom, ciepłe śniadania dają energię, spacery z psami po lesie rozgrzewają ciało i umysł. Ważne jest też nastawienie — pozytywne myślenie każdego dnia. Codziennie wstaję, patrzę w lustro i mówię: „Jestem fajną kobietą, to będzie dobry dzień”. To działa!
Chcesz wiedzieć więcej? Koniecznie posłuchaj podcastu — odcinka, którego gościnią jest Ania Krasucka. Masz ochotę na więcej inspirujących rozmów? Poznaj inne odsłony Well Be Stories.
W Well Be Stories rozmawiamy o tym, jak dbać o ciało i umysł, pielęgnować relacje, radzić sobie z trudnymi emocjami i uczyć się sztuki odpuszczania. Znajdziesz tu tematy self-care, intuicyjnego podejścia do diety, sposobów na lęk i wypalenie oraz inspiracje do budowania zdrowych nawyków. Ten podcast jest dla każdego, kto szuka równowagi i chce żyć świadomie w zgodzie ze sobą.














Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *